Z groszkiem ptysiowym.

Przepraszam za brak wczorajszego wpisu, ale nie sądziłam że pierwszy dzień roku szkolnego mojego pierwszoklasisty będzie taki absorbujący. Chyba się przejęłam…

Wracając do dyni, oczywiście jako pierwszą zrobiłam zupę dyniową. Dobrze doprawioną i sytą.

Użyłam czwartą część mojej ośmiokilowej dyni. Jak zwykle wolę ugotować więcej niż mniej, dlatego zupy wystarczyło na dwa dni.

Zatem składniki:

  • ok. 2 kg dyni (przed upieczeniem)
  • 1,5 litra wywaru warzywnego
  • płaska łyżeczka mielonego kminu rzymskiego
  • pół łyżeczki tartej gałki muszkatołowej
  • pół łyżeczki kurkumy
  • łyżeczka curry
  • 3 ząbki czosnku drobno posiekanego
  • sól
  • groszek ptysiowy

Wykonanie:

Do ugotowanego wywaru warzywnego wrzuciłam przyprawy oraz pokrojoną w grubą kostkę pieczoną dynię, obraną uprzednio ze skóry. Wszystko zmiksowałam blenderem. I gotowe. Ja podawałam z groszkiem ptysiowym. Ale można z grzankami z ulubionego chleba, albo z kleksem śmietany, albo z łyżką uprażonych nasion z dyni. W każdym wariancie nie jest zbyt tucząca. Jeśli ktoś lubi potrawy wyraziste w smaku, polecam. Czosnek, kmin i gałka muszkatołowa idealnie pasują do jednak mdłej dyni 😉 Smacznego!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Koszyk

Powrót do góry