Paski, kropki, biel i granat.

Klasyczna niedziela. Już po obiadku, chłopaki grają w jadalni w nogę i słuchają jakiś hiszpańskich przebojów. Ja dziergam na zmianę – mniej ambitny szalik dla Emila i bardziej ambitny szal. Jestem już w drugim motku, więc już z górki. Miałam dziś wyjść do lasu rozejrzeć się za grzybami, ale po pierwsze jest mi za zimno, a po drugie prorokują że wysyp będzie w drugiej połowie tygodnia. No zobaczymy.

A dzisiaj taka herbaciarka biało-granatowa.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Koszyk

Powrót do góry