…ale czas biegnie dalej!

Nastała rzeczywistość, w której nikt nie może czuć się bezpiecznie. Znamy ją w filmów, książek, gier komputerowych. Trochę nas zawsze przerażała. Nie zastanawialiśmy się jednak długo nad tym, co przeżywają bohaterowie. Okropne, przerażające, straszne – komentowaliśmy krótko i wracaliśmy do swojego wymiaru. Dzisiaj nie jesteśmy w roli widza, ale uczestnika.

Każdy  Wielki Tydzień to zawsze dla mnie czas wyjątkowy. Czas refleksji, przemyśleń. Mimo zabiegania i bombardujących mnie spraw doczesnych, staram się popatrzeć dalej. Dalej w życie i to co po życiu.

Ten Wielki Post jest dla mnie wyjątkowy – tak jak dla wielu z nas. Obfituje w wiele emocji. Skrajnych emocji. Od radości i spokoju, przez rozpacz, strach, bezsilność, brak nadziei, załamanie.  W tak krótkim czasie wydarzyło się tak wiele.

Dzisiaj Niedziela Palmowa, początek Wielkiego Tygodnia, za kilka dni Wielkanoc.

Bez oprawy, bez tradycyjnych palm i procesji. Ale istota tego dnia pozostanie. Tak samo przeżyjemy Triduum Paschalne, Wielkanocną Niedzielę i Poniedziałek. Bez oprawy, bez spotkań rodzinnych, może skromniej i bez świątecznego obżarstwa. Istota pozostanie. Może te święta będą jeszcze lepiej przeżyte, bo bez otoczki blichtru i powierzchowności. Może inaczej spojrzymy na drugiego człowieka, na naszą skłonność do narzekania i krytykowania, na nasze ciągłe niezadowolenie. Może mniej będziemy skupieni na sobie, na naszych oczekiwaniach, na rozmyślaniu czego jeszcze nie mamy i co musimy zdobyć za wszelką cenę…

Ten czas nie jest nam dany, aby się załamać i stracić wiarę. Wręcz przeciwnie, to czas który powinien nas oczyścić, pozwolić dostrzec prawdziwe wartości, dać nam siły.  Pamiętajmy, że Bóg włoży na nasze barki tylko taki ciężar, który jesteśmy w stanie udźwignąć. I doda nam sił.

Na ten świąteczny czas życzę Wam wytrwałości, ogromnej wiary i nadziei. Wrażliwości na drugiego człowieka i odpowiedzialności za jego życie. Życzę Wam, abyście umieli odnaleźć radość i pociechę w rzeczach małych, aby trudy i cierpienia dodawały Wam sił, mimo, że po ludzku osłabiają.

Nie wiadomo, jak długo potrwa ta sytuacja. Jak bardzo świat się zmieni – oby na lepsze.

Bo to, że się zmieni to pewne. I to także jest powodem naszego strachu. Przed zmianą, przed nowymi wyzwaniami, przed trudem i ciężką pracą jaka nas czeka. Zostaliśmy wyciągnięci siłą z naszego przytulnego, w miarę przewidywalnego światka i pozostawieni na łaskę losu.

W tej sytuacji mam dla Was pewne spostrzeżenie. Jak Pan Bóg zamyka drzwi to otwiera okno. Jak zorientujecie się już, że drzwi są zamknięte i nie da się ich otworzyć, nie popadajcie w rozpacz, nie kopcie w nie w furii. Stracicie energię i siłę potrzebne na poszukanie otwartego okna. A trzeba znaleźć to okno. To nowe okoliczności, nowe możliwości. A może zyskacie więcej? Ufajcie, że tak będzie.

A moją dzisiejszą palmę zrobiłam z przydomowego bukszpanu, bazi przyniesionych ze spaceru, kiedy spacerowanie po lesie jeszcze nie było nielegalne i ręcznie robionych kwiatków. Do tego trochę siermiężnej pasmanterii.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Koszyk

Powrót do góry